3 maja obchodziliśmy Światowy Dzień Wolności Prasy. Został on ustanowiony 20 grudnia 1993 roku przez Zgromadzenie Ogólne ONZ z inicjatywy Reporterów bez Granic, w trakcie którego w demonstracjach i petycjach, artykułach prasowych i internetowych domagali się oni zniesienia wszelkich form cenzury w tzw. nowych mediach, uwolnienia zatrzymanych niesłusznie dziennikarzy, którzy niejednokrotnie znaleźli się w areszcie bez procesu, ujawnienia miejsca pobytu zaginionych w konfliktach wojennych korespondentów oraz wolnego dostępu do informacji w rejonach, w których jest on ograniczony. Data obchodów upamiętnia Deklarację z Windhoek w sprawie popierania niezależnej i pluralistycznej prasy afrykańskiej.
Święto to przypomina o tym, że w XXI wieku nadal w wielu krajach sytuacja dziennikarzy jest trudna, a rzetelne wykonywanie tego zawodu wiąże się z narażeniem życia. Media są cenzurowane i poddawane naciskom politycznym oraz religijnym, nie respektuje się prawa do ochrony źródła informacji i informatora, nie udostępnia się informacji publicznych. Wolność słowa i prawo do informacji to podstawowe prawa demokracji, jednak ponad połowa ludności świata jest ich pozbawiona. Dziennikarze, którzy sprzeciwiają się takiej sytuacji, zasługują na szczególny szacunek – często są jedynymi osobami, które alarmują opinię publiczną o łamaniu praw człowieka lub zbrodniach wojennych – oficjalnie przedstawianych przez rządy jako niegroźne konflikty.
Dzięki prasie możemy dowiedzieć się co się wokół nas dzieje. Dlatego tym bardziej wszystkim powinno zależeć, by była ona obiektywna i niezależna.